Drogi Jamesie. List fotografa Jacoba Aue Sobola do przyjaciela.


Drogi Jamesie,

Minęło dwadzieścia lat, odkąd widzieliśmy się po raz ostatni.

Kiedy się poznaliśmy, miałem dwadzieścia trzy lata, ty zaś pięćdziesiąt trzy. Byłeś w tym samym wieku, w którym był mój ojciec, kiedy umarł. Teraz mam własną rodzinę, o którą muszę się troszczyć. Moja żona Sara i ja mamy dwoje dzieci, Carmen i Isaaca. Carmen jest w tym samym wieku, co twój najmłodszy syn, Manikullak, w czasie mojego pobytu w Tiniteqilaaq. Często o nim myślę, kiedy jestem z Carmen. Zwłaszcza, gdy ponownie przeglądam zdjęcia z Grenlandii. Nauczyłeś go nazywać mnie „Kammaaji” – „moim przyjacielem”.

Przyjaźniliśmy się, kiedy mieszkałem w Tiniteqilaaq. Ty mówiłeś trochę po duńsku, a ja nauczyłem się nieco wschodnio-grenlandzkiego. Ale mieliśmy też inny wspólny język – milczenie. W ciszy polowaliśmy i łowiliśmy ryby. Ty jesteś ekstrawertykiem, podczas gdy ja jestem raczej wycofany. 

Czy kiedykolwiek mógłbym zostać myśliwym? Miałem co do tego wątpliwości, ale wiedziałem, że chcę żyć tak jak Ty. Zabijałeś tylko po to, by zapewnić byt rodzinie. Nawet kiedy pracowałeś jako woźny w szkole, zawsze spoglądałeś w stronę fiordu. Coś cię tam przyciągało.

Cztery lata temu zamieszkałem na wyspie w południowej Danii. Tutaj łowię ryby i i zajmuję się fotografią. Wróciłem do miejsca, w którym wszystko się zaczęło.

List Jacoba Aue Sobola. Drogi Jamesie

Smutno mi, kiedy myślę o tobie. Czegoś mi brakuje. Trudno mi odnaleźć się w tym świecie, nadać mu sens. Tęsknię zarówno za zabawą jak i walką o przetrwanie. Przy Carmen i Isaacu wspomnienia powracają. 

Jesteś człowiekiem o wielkim sercu. Zawsze czułem się mile widziany w twoim domu. Gdy pojawiałem się poraniony, ty spoglądałeś na mnie ze współczuciem. Innym razem śmiałeś się i wyciągałeś karty. Zawsze czułem twoją obecność. Kiedy złowiłeś rybę lub fokę – jedliśmy ze wspólnego talerza. Teraz znowu jem rękoma. To wróciło po urodzeniu się moich dzieci.

Tak samo jak wspomnienia wspólnych wypraw saniami, łapania pstrągów w górskim potoku, a potem gotowania ich w wodzie z lodowca. 

Wiem, że masz wielu wnuków. Niektórzy z nich muszą być w tym samym wieku co Carmen i Isaac. Współczuję Ci, że tak szybko straciłeś Martę. Kiedy nadejdzie właściwy czas, znów się zobaczymy. 

Wspomnienia wciąż są intensywne. Uczucia są niezmienne, a ciało pamięta wszystko. Część mnie nigdy nie opuściła Tiniteqilaaq. Nigdy Cię nie zapomnę.

Twój na zawsze, 

Jacob



 

27 lipca 2023